Odbudowa Ukrainy już się zaczyna. Polska ma tu niepoślednią rolę
Polska nie tylko powinna, ale wręcz musi wspierać odbudowę Ukrainy. To leży w naszym interesie narodowym, jest zobowiązaniem moralnym, a dodatkowo rodzi gospodarcze możliwości.- Bartosz Marczuk
Starty Ukrainy w wojnie z Rosją są oszałamiające. W zależności od szacunków mowa tu o kwocie od 350 do nawet 750 mld dolarów. A przypomnijmy, że mówmy o kraju stosunkowo biednym – jego PKB to około 500 mld USD (wg PPP), a dochód na głowę nie przekracza 13 tys. dolarów. O skali zniszczeń i potrzeb niech świadczy fakt, że osławiony Plan Marschalla, który pomógł odbudować się Europie po zniszczeniach II wojny światowej, opiewał na kwotę 115 mld USD (w dzisiejszym pieniądzu).
Ukraina jest ofiarą absolutnie nieuzasadnionej agresji Rosji, która może w przyszłości zagrażać także krajom naszego regionu. Upadek naszego wschodniego sąsiada taki scenariusz przybliża. Stąd konieczność realnych działań po stronie Polski, by proces wpierania Ukrainy w jej wysiłku wojennym kontynuować i zachęcać do tego innych. A także tego, by proces jej odbudowy po wojnie przebiegał w maksymalnie efektywny sposób.
Ktoś może powiedzieć, że jeszcze za wcześnie na odbudowę. Nic bardziej mylnego. Będąc niedawno w Kijowie na konferencji o odbudowie właśnie (jej organizatorem był Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Ukraine Invest) doświadczyłem z jednej strony powszechnych obrazów wojny, ale z drugiej strony toczącego się, choć w cieniu wojny, życia. Działają usługi, produkcja, handel. Pojawiają się pierwsi inwestorzy i pierwsze projekty inwestycyjne. Tamtejsze firmy relokują się także z wschodniej do zachodniej Ukrainy. Procesy te trzeba widzieć, tam gdzie można wspierać oraz zadbać tu o nasze miejsce.
Co powinna zrobić Polska?
Na pewno zadaniem nr 1 jest wpieranie Ukrainy oraz namawianie do tego innych, by wygrała wojnę. Bez tego zwycięstwa nie tylko nie będzie mowy o dobudowie, ale także nasz kraj może być zagrożony rosyjską agresją.
Powinniśmy również umiejętnie i rozważnie wspierać uchodźców zza wschodniej granicy – ci ludzie, w 90% kobiety i dzieci, uciekli przed bezpośrednim zagrożeniem życia. Dobrze, że rząd przyjął tu politykę pomocy w pierwszym, najtrudniejszym momencie aklimatyzacji, otwierając dla nich równocześnie w 100% rynek pracy. Dzięki temu ok. 70% uchodźców pracuje i utrzymuje się samemu. To na pewno pozwala wielu żołnierzom walczyć „ze spokojną głową” o bliskich.
Powinniśmy też wspierać Ukrainę w jej staraniach o przyjęcie do Unii Europejskiej. To nie tylko ważne z punktu widzenia wspólnego rynku i wspólnoty interesów, ale także daje to potencjalnym inwestorom dodatkowe argumenty (m.in. dzięki standardom prawnym i instytucjonalnym), by lokować tam pieniądze.
Polska wraz z innymi krajami powinna także zabiegać, by odbudowa Ukrainy, w dużej mierze, odbyła się za rosyjskie pieniądze. Instytucje finansowe zamroziły ok. 350 mld dolarów rosyjskich aktywów – dobrze by zostały one przyjęte i posłużyły do odbudowy naszego sąsiada. Tak będzie sprawiedliwie – najeźdźca zapłaci ofierze za wyrządzone szkody.
Jako Polacy powinniśmy zabiegać, by powstał ponadnarodowy funduszu odbudowy Ukrainy, najlepiej gromadzony i zarządzany z poziomu krajów G7 (obecność USA) i Unii Europejskiej. To dawałoby większe kwoty oraz większą „podmiotowość” Ukraińcom w podejmowaniu decyzji o tym kto realizuje odbudowę. Jeśli zostanie to wyłącznie na poziomie państw narodowych to kraje najzamożniejsze – takie jak Francja czy Niemcy – wejdą ze swoim kapitałem, ale w zamian twardo zażądają od Ukraińców zatrudniania do kontraktów swoich firm oraz możliwości inwestowania w najbardziej lukratywne przedsięwzięcia. To może doprowadzić do pomijania krajów dysponujących mniejszym kapitałem, jak Polska, oraz do „wydrenowania” Ukrainy z najcenniejszych zasobów jakimi dysponuje.
Nasz kraj powinien też dążyć do podpisania bilateralnej umowy z Ukrainą, dającą nam specjalne prawa do prowadzenia działalności gospodarczej czy nawiązywania kooperacji z ukraińskimi firmami. Może się to teraz wydawać nieco egzotyczne, ale np. lustrzane prawo jakie my nadaliśmy Ukraińcom w Polsce (do zakładania i prowadzenia firm), może po wojnie być bardzo istotne dla naszych przedsiębiorców czy inwestorów.
Polska powinna też dzielić się swoimi doświadczeniami transformacji gospodarczej i prowadzeniem polityki ekonomicznej. Tutaj ważne są np. doświadczenia powołania Polskiego Funduszu Rozwoju oraz całej grupy instytucji rozwoju. Ukraińcy powinny iść tą ścieżką, by koordynować dobrze pomoc i dawać inwestorom komfort i bezpieczeństwo działania. Zwłaszcza, że nasi sąsiedzi mieli problem z korupcją i profesjonalnie działającą kadrą państwa.
Już na tym etapie winniśmy pomyśleć o powołaniu funduszu inwestycyjnego, który „rozglądałby” się od teraz na ukraińskim rynku za inwestycyjnymi okazjami. Pamiętajmy, że ceny nabywanych obecnie aktywów mogą być bardzo atrakcyjne. Choć oczywiście trzeba pamiętać o ryzyku.
Kolejnym ważnym postulatem jest to, by międzynarodowe instytucje finansowe stworzyły system gwarancji dla inwestorów. Na dwóch poziomach. Pierwszy to gwarancje dla banków, kredytujących inwestycje na wschodzie. Drugi – gwarancje reasekuracyjne dla ubezpieczycieli ubezpieczających tam majątek.
Trzeba także wyodrębnić branże i obszary gospodarcze, w których Polska chciałby kooperować w ramach odbudowy Ukrainy. Mamy na przykład duże kompetencje i doświadczenie w budowlance. Powinniśmy również kooperować w sektorze rolnym. Tu także mamy mocne karty i możemy być pośrednikiem w eksporcie produkowanych na Ukrainie produktów rolnych, najlepiej przetworzonych, pod własną lub wspólnymi markami.
„Wpinanie” Ukrainy w infrastrukturę europejską wraz z zabieganiem na poziomie UE, by wykładała na to wspólnotowe pieniądze – to kolejny punkt do działania. Chodzi zarówno o połączenia drogowe (np. odnoga Via Carpatii) i kolejowe (szybka kolej Warszawa-Kijów), jak i mosty energetyczne, gazowe czy rurociągi. Ten system połączeń będzie procentował nie tylko większym bezpieczeństwem naszego sąsiada oraz ostatecznym odcięciem się od połączeń z Rosją, ale także szansami dla Polski, np. naszego portu w Gdańsku jako miejsca eksportu dla ukraińskiego sektora rolnego.
Silna, niepodległa, zamożna Ukraina to nasza racja stanu. Kraj upadły, skorumpowany, niedoinwestowany, wyludniony – to dla nas ogromne zagrożenie. Dlatego odbudowa Ukrainy to nasz żywotny interes.
Powyższy materiał ukazał się wcześniej w raporcie podsumowującym program EUROPE – POLAND – UKRAINE. REBUILD TOGETHER, który był realizowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców